Nowy Rok daje okazję, aby zrobić postanowienia noworoczne. Jedni je uwielbiają, bo oznaczają coś nowego, dają „kopa” do działania, do tworzenia nowego „ja”. Prawie wszyscy faktycznie zaczynają je realizować, ale już po siedmiu czy czternastu dniach sale gimnastyczne „świecą pustkami” Inni z kolei wręcz nienawidzą i nie robią postanowień noworocznych, gdyż wiedzą, że ich i tak nie spełnią. Ci ostatni unikają w ten sposób niepotrzebnej frustracji. O postanowieniach noworocznych krążą zatem dwie opinie- albo się je realizuje, albo po chwili porzuca. Większość ludzi unika ich robienia właśnie ze względu na to, że kojarzą się one ze słomianym zapałem, chwilową euforią, zmianą bez zmiany. Dlaczego większość ludzi porzuca swoje postanowienia?
Na przykładzie nauki języków obcych prześledźmy problematykę postanowień noworocznych.
Często postanowienia formułujemy w postaci celów, np. celem w tym roku będzie nauczenie się języka francuskiego. Często przy formułowaniu naszych postanowień pomijamy pytanie DLACZEGO? Dlaczego chcę się nauczyć francuskiego? Do czego mi on będzie potrzebny? Przecież ani w pracy, ani w życiu nie mówię po francusku. Postanowienia są wypowiadane spontanicznie, w oderwaniu od rzeczywistości, są formułowane w oderwaniu od czegoś większego- od wizji naszego życia, nie są spójne z naszą osobą i z naszymi wartościami.
I tu padły dwa słowa klucze- WIZJA oraz WARTOŚCI. Wizja jest praprzyczyną naszego działania. Jak wyobrażamy sobie siebie samych i swoje życie za rok, 3 lata czy za 10 lat? Odpowiadając na to pytanie tworzymy wizję swojego świata, siebie samych. Jeżeli jest ona ściśle związana z naszymi wartościami (np. zdrowie, rodzina, rozwój osobisty), z tym co dla nas jest ważne, łatwiej będzie nam pokonać trudy realizacji postanowień. Jeżeli na czymś nam naprawdę zależy, to choćby się paliło, waliło, my to będziemy robić. Kiedy na przykład jesteśmy zakochani, to zrobimy wszystko, aby spotkać się z ukochaną osobą.
Wizja jest z jednej strony długofalowa, a z drugiej bardzo ogólna. Na przykład „za rok opanuję obsługę komputera i mediów społecznościowych, a za 3 lata będę mówiła biegle po francusku, co pozwoli mi na zmienię pracy na taką, która da mi więcej satysfakcji”. To jest właśnie wizja, taki obraz siebie i swojego otoczenia, który moglibyśmy namalować- ja i świat za „x” lat.
Z wizji wynikają cele- konkretne, realizowane w określonym czasie. Np. do końca roku osiągnę poziom A2, w ciąg u trzech miesięcy opanuję korzystanie z Instagrama, etc. Jakie cele muszę określić, aby zrealizować wizję mojego życia? Dzielimy tutaj wizję na konkretne cele, które musimy osiągnąć w wyznaczonym czasie.
Z kolei z celów wyłaniają się projekty- Projekt nr 1 to opanować słownictwo z zakresu x, y, z, projekt nr 2 to opanować zagadnienia gramatyczne właściwe dla poziomu B2 np. mowa zależna, tryb subjonctif, strona bierna etc…, projekt nr 3 to doskonalić wypowiedź ustną, projekt nr 4 – doskonalić wypowiedź pisemną- czyli nasz cel- osiągnięcie poziomu biegłości językowej podzieliliśmy na projekty- tutaj związane z rozwijaniem konkretnych umiejętności.
Projekt znowu ma swoje ramy czasowe i musimy do każdego projektu rozpisać zdania, np. w projekcie dotyczącym komunikacji ustnej zadaniami mogą być: konwersacje z nativem 1 raz w tygodniu ( 1 godzina), słuchanie telewizji, radia, podcastów francuskich 2 razy w tygodniu ( 2 godziny), czytanie prasy i ustne streszczenia artykułów 1 raz w tygodniu ( 1 godzina) etc.
Dotarliśmy do konkretnych zadań, które teraz należy umieścić w harmonogramie działań, stworzyć plan tygodniowy, miesięczny czy 12 tygodniowy etc. (Gorąco polecam lekturę książki „12 tygodniowy rok” B.P. Morana i M.Lenningtona) Może mieć on formę kalendarza, planera, checklisty czy zwykłej listy zadań- kto co woli. O różnych formach planowania napiszę w innym artykule. To co jest warte zapamiętania to SPISANY PLAN JEST W 60-80 % CZĘŚCIEJ REALIZOWANY NIŻ TEN, KTÓRY MASZ W GŁOWIE! Warto zatem mieć ten plan, harmonogram, cele zawsze w zasięgu wzroku, aby po prostu o nich nie zapomnieć.
Innym powodem , dla którego ludzie porzucają swoje postanowienia, jest brak analizy swojej przeszłości. Brak znajomości siebie samego. Zanim przystąpi się do planowania, należy spojrzeć w głąb siebie oraz za siebie. W kontekście nauki języków obcych, autorefleksja jest punktem wyjścia do realistycznego planowania nauki. Nie można planować czegoś nie znając siebie samego. Zatem spójrz w przeszłość i odpowiedz na poniższe pytania:
– czy znasz swoje style uczenia? Jeśli nie, zrób test, którego wynik pokaże Tobie jakie kanały uczenia się są u Ciebie najbardziej aktywne w tym procesie.
Tu znajdziesz link do przykładowego testu
Testy na style uczenia się są ogólnodostępne w sieci, wystarczy, wykonać jeden lub najlepiej dwa, aby mniej więcej sprawdzić swój preferowany styl uczenia się.
– kiedy lubisz się uczyć?
– czego lubisz się uczyć?
– co Ci pomaga, a co przeszkadza w nauce? W jakiej przestrzeni wolisz się uczyć? Czy jesteś w stanie skupić się gdy masz bałagan na biurku, zimną kawę, jesteś głodny, ucząc się słuchasz muzykę , czy musisz mieć całkowity spokój?
– co sprawia Tobie problemy w nauce języka?
– z jakich pomocy dydaktycznych lubisz korzystać, jakich potrzebujesz? Fiszki, książki, ćwiczenia, ćwiczenia online, filmy?
– czy potrzebujesz przysłowiowego „bata”?
– wolisz uczyć się samodzielnie, czy potrzebujesz pomocy nauczyciela-trenera?
– lubisz uczyć się indywidualnie bądź w grupie? To wpłynie na wybór formy nauki.
– o jakiej porze dnia i nocy jesteś najbardziej produktywny? Jest to ważne, aby uczyć się o regularnych porach, godzinie, aby wytworzyć swego rodzaju rytuał, nawyk.
– ile czasu REALNIE możesz poświęcić na naukę (dziennie, tygodniowo) „Realnie” jest tu słowem niezwykle istotnym. Po to spoglądasz w przeszłość, aby zobaczyć ile czasu mogłeś wygospodarować na naukę. U mnie zazwyczaj jest to około 2 godzin tygodniowo (uczę się j.angielskiego) – wiem, nie jest to dużo, ale jest to czas, który faktycznie poświęcam na kontakt z językiem. Nie planuję więcej, gdyż przy baku czasu czułabym się sfrustrowana, zła na cały świat, że mi nic nie wychodzi. A jest to pierwszy krok do porzucania swoich planów.
1. Nierealistyczne planowanie– Poświęcam na naukę tyle czasu ile mogę. Jestem tego świadoma, że w tempie 2 godzin tygodniowo, osiągnięcie poziomu C1 zajmie mi więcej czasu niż gdybym poświęcała np. 5 godzin. Godzę się na to, bo wiem, że mam inne obowiązki. Planuję według swoich możliwości. Jeżeli w zeszłym roku nie znalazłam nawet trzech godzin na naukę, to wiem, że w tym roku z pewnością pięciu nie wyczaruję. Unikam w ten sposób frustracji, która potrafi skutecznie zniechęcić do nauki.
2. Porównywanie się z innymi! Każdy jest inny, ma różne możliwości, umiejętności, talenty, więcej lub mniej czasu i obowiązków. W związku z tym u każdego inaczej będzie przebiegał proces nauki. Znam swoje mocne i słabe strony i jedynie co mogę porównywać to SIEBIE Z SOBĄ SAMĄ, na przykład ja sprzed roku i ja dziś. Wtedy porównanie ma sens, ponieważ bardziej poznajesz siebie samego, widzisz progres, bądź regres.
3.Zbyt wiele priorytetów– im więcej masz priorytetów, tym trudniej pogodzić ze sobą ich realizację. Dlatego tak ważna jest tutaj sztuka wyboru tego, co dla Ciebie w danym momencie jest najważniejsze, na czym Tobie najbardziej zależy. Bardzo często zdarza się, mnie również, że nauka języka odkładana jest na dalszy plan, gdyż w tej chwili są rzeczy bardziej istotne. Takie myślenie jest pułapką, gdyż jeśli tak naprawdę czegoś pragniemy, to zawsze znajdziemy chociaż odrobinę czasu na to, aby zrealizować jakieś zadanie, bądź jego część. Jakie zdania są priorytetowe? Ano te, które realizują naszą wizję i są z nią spójne. Wszystko inne, nie jest dla nas priorytetem.
4. Brak planu B, na wypadek jakieś nieprzewidzianej sytuacji. Mając dzieci, takie nieprzewidziane sytuacje często się zdarzają. Planując działania musimy być świadomi pojawienia się pewnych nagłych trudności, które psuja nasz plan. Dobrze wtedy sprecyzować, co robimy w takich sytuacjach, które z reguły są tylko przejściowe, np. choroba dziecka, dziecko zostaje w domu i nie mamy chwili spokoju. Ja wtedy zazwyczaj robię znacznie mniej niż zakładałam, przesuwam zadanie na później, albo ostatecznie odpuszczam w danym momencie naukę. I znowu robię to świadomie, ale wiem, że to była nadzwyczajna sytuacja i wiem, że będę musiała to nadrobić. Nie czuję z tego powodu frustracji, bo takie sytuacje miałam ujęte w planie. I ważne jest, aby założyć sobie odrobinę szersze bufory czasowe na wykonanie zadania.
5. Oczekiwanie na szybkie i spektakularne efekty– wszystko zależy od tego co nazwiemy efektem, a co sukcesem. Jeśli obierzemy sobie za sukces biegłą znajomość języka- to na ten sukces będziemy musieli dłuuuuuuuugo poczekać. Ale jeśli sukcesem będzie napisanie testu sprawdzającego na zadowalającym nas poziomie, to będzie nas ten efekt motywował do dalszej pracy. Zatem planowanie to również wyznaczanie sobie kryteriów sukcesu. Najlepiej jeśli te kryteria są mierzalne i szybko osiągalne, bo w przeciwnym razie pogrążymy się w bylejakości swojego działania, pozbawieni pozytywnego wzmocnienia
6. Brak nagród– kiedy już osiągniemy jakiś efekt, sukces, to pora na nagrodę. W naszej głowie siedzi mały hedonista, który myśli o przyjemnościach i ciągle ich poszukuje, dlatego nie szczędźmy ich sobie. Nagrody mogą być natychmiastowe, np. cukierek, kawusia w kawiarni, wyjście na spacer, obejrzenie odcinka ulubionego serialu itp. , albo odwlekane, np. kupno ubrania, biżuterii, wyjazd na wycieczkę , urlop, itp. Obojętne jakiego typu nagrodę zastosujemy (ja oczywiście stosuję nagrody natychmiastowe, gdyż nie jestem cierpliwa), da to nam dodatkowego kopa do działania, pod warunkiem jednak, że ów nagrody są dla nas wartościowe.
7. Zbyt szybko się poddajesz- Wszystkie wymienione powyżej błędy skutkują zbyt wczesnym porzuceniem swojego celu, zbyt wiele priorytetów, brak analizy siebie w przeszłości, bark planu B, brak systemu nagród, natychmiastowe oczekiwanie spektakularnych efektów oraz brak harmonogramu działania, które nasze oczy widziałyby codziennie, prowadzi do porzucania postanowień, które z takim entuzjazmem podjęliśmy na początku roku. Nauka języka obcego to nie jest ugotowanie obiadu, to długotrwały proces, w którym ćwiczymy umiejętności, a umiejętności kształci się poprzez ćwiczenia i powtórzenia, jest to proces ciągły, skomplikowany, który potrzebuje czasu, My potrzebujemy czasu.
Realizacja swoich wyznaczonych celów jest wyzwaniem, które nie zawsze jest wieczną krainą szczęśliwości. Zdarza się, że napotykamy jakieś problemy, mamy spadek formy fizycznej i psychicznej. To jest normalne!!! Zazwyczaj jest to przejściowe. W takich sytuacjach musimy znaleźć jakiegoś „kopa” do działania- osobę, grupę wsparcia, a czasami wystarczy przeczytać kilka słów, książkę, aby odnaleźć na nowo w sobie motywację.
8. Brak wsparcia. Kiedy spotykamy się z niezrozumieniem otoczenia, to z pewnością trudniej będzie nam osiągnąć sukces. Dlatego poszukaj ludzi, którzy mają podobne priorytety (kurs językowy w grupie) lub wsparcia lektora, który dodatkowo regularnie będzie Cię rozliczał z realizacji twoich postanowień/ planów. Grupy mastermaindowe zdobywają obecnie popularność. Wystarczy również, że opowiesz komuś o tym co robisz, co osiągniesz w określonym czasie i poprosisz dana osobę, o rozliczenie Ciebie z tego zadania. Nie lubię się tłumaczyć z tego czego nie zrobiłam, za to chętnie chwalę się tym, co osiągnęłam. To motywuje jak nic innego:)
Zanim wypowiesz noworoczne postanowienie, to spójrz za siebie, w głąb siebie, a następnie spójrz przed siebie, daleko, bardzo daleko przed siebie,…… zobacz siebie za kilka lat. Kim będziesz? Kogo tam zobaczysz? Czy cele, które wytyczyłeś są spójne z wizją Twojego życia? Jeżeli tak, to na co czekasz?