Jednym z pytań, które można usłyszeć w fazie rozgrzewki na zajęciach jest: „Co robiłeś/aś wczoraj?, Jak Ci minął weekend, tydzień? Co u Ciebie słychać? etc. Pytania, w których sięgamy do elementów biograficznych kursanta przez wielu lektorów i samych uczących się, uważane są często za nudne, monotonne, obciachowe, „zapchaj dziurę”, nazbyt ingerujące w życie osobiste i wreszcie mało ambitne. Jednak, jeśli odpowiednio podejdziemy do takiego pytania, to może okazać się one bardzo odkrywcze, a przez co zaczątkiem interesującej rozmowy.
Może nie zawsze, ale dosyć często sięgam po tego typu rozgrzewkę. Czy to błąd? Czy to brak kreatywności i pierwsza oznaka wypalenia zawodowego? 😉
Wszystko zależy od umiejętnego wyczucia i zweryfikowania jak sam kursant reaguje na tego typu pytania.W sytuacji kiedy nie ma nic do powiedzenia, albo odpowiada nam „OK”, „Dobrze”, „Nic takiego”, „Nic ciekawego”- to odpuszczamy. Nie możemy katować studenta tematami, które nie rozpalają najmniejszego entuzjazmu w jego oczach. Po prostu nie wnikamy.
Są jednak tacy kursanci, którzy mają potrzebę i lubią mówić o sobie, a jeśli robią to w języku obcym- to czego im bronić? W mojej praktyce, często jest tak, że dzięki takim pytaniom dowiaduję się czegoś nowego, zaskakującego o moich kursantach. Jest to okazja, aby ich lepiej poznać i zrozumieć. Kiedyś na lekcji rozmawiałam z uczniami o postanowieniach noworocznych (następny „oklepany” temat), a jak się okazało dowiedziałam się, jak i cała grupa, a później i szkoła, że jedna uczennica planuje wydać drugi tomik poezji. No, szczena mi opadła, jak i pozostałym słuchaczom, bo nikt nie wiedział, że wydanie jednej książki ma już za sobą. O innym uczniu dowiedziałam się, że tworzy „czaderskie” T-shirty i odlotowo zdobi trampki.
Pamiętajmy, że obecnie komunikacja tête-à-tête kuleje na korytarzach podczas przerw. Są smartfony, w które uczniowie wtykają swoje nosy. Dlatego wszelka komunikacja, a w tym przypadku mamy do czynienia z prawdziwym przekazem informacji (bo dowiadujemy się o sobie czegoś nowego) jest na wagę złota i integruje nam zespół.
I tak kursant/uczeń może:
-polecić nam film, który ostatnio widział i wart jest obejrzenia, albo wręcz przeciwnie- zdecydowanie go odradzić
– opowiedzieć o wystawie, spektaklu, który ostatnio widział, restauracji, w której zjadł posiłek, ciekawym miejscu na wypad weekendowy, książce, którą ostatnio przeczytał, nowym hobby, ciekawym spotkaniu, wydarzeniu z życia, etc.
Wydaje nam się to takie oczywiste, takie zwykłe, ale czasami kursant nadaje tym informacjom znaczenie, są one dla niego ważne, ekscytujące, ponieważ on sam ich doświadczył.
Pytanie, jakie się nasuwa brzmi: gdzie istnieje granica prywatności kursanta? Jest to bardzo indywidualna kwestia. U każdego ta granica przebiega inaczej. Lektor z wyczuciem musi tę granicę zauważyć, a czasem otwarta rozmowa ze studentem rozwiązuje dylemat. W dobie tego całego RODO wszyscy staliśmy się bardziej wrażliwsi w kwestii ochrony swoich danych osobistych. Zresztą bardzo dobrze, że tak się stało,Z pewnością nie możemy się obrażać, jeśli kursant chce przemilczeć pewne aspekty swojego życia.
Na początku zajęć zawsze uprzedzam, że każdy ma prawo do prywatności swojego życia i może opowiadać i odkrywać siebie na tyle na ile zechce. Dla większego komfortu staram się wiedzieć o swoich kursantach trzy rzeczy: jaki jest ich stan cywilny, czy mają dzieci i co robią zawodowo. Wiedza ta może nas uchronić przed popełnieniem gafy, np. nie spytamy wdowy o to jak się miewa jej mąż.
Jednak co zrobić kiedy przyjdzie nam pracować z kursantem, który niechętnie mówi o sobie, albo ma niewiele do powiedzenia na swój temat, bo tacy również się zdarzają? Można zaproponować im tzw. „kłamczuszka”- wciela się on w jakąś postać, która znajduje się w jakieś sytuacji, np. nasz student staje się listonoszem, który wrócił z podróży dookoła świata, wygranej na loterii. No i mamy relacje w czasie przeszłym.Prawda nie jest istotna. Ważne, żeby mówić w języku obcym. Dla frnakofonów znajdziecie tu gotowe karty (Kłamczuszek- postacie, kłamczuszek- sytuacje). Kursant wybiera losowo, lub lektor narzuca mu jakąś postać oraz sytuację. Nic tylko wydrukować i grać:) Sam wybierz rozmiar kart, jakie chcesz mieć. 🙂 Dla niefrankofonów, załączam listę postaci i sytuacji (w języku polskim).
Jeśli chcesz poczytać o przełamywaniu lodów na zajęciach, zapraszam Ciebie do artykułu „Pierwsze zajęcia języka obcego- jak budować relacje w grupie?”
Może Ciebie również zainteresować sposoby doboru grupy do pracy na zajęciach, o których piszę w artykule: „7 sposobów na tworzenie grup, dobieranie tandemów”